piątek, 21 września 2012

Czapki z głów

Pora na zapomniany kapelutek.
Był on częścią projektu cantedeskia, ale niestety zdążył zniknąć zanim powstały kolejne części kompletu. No cóż powstanie na pewno kolejny bo wyszła fajna klasyczna forma.
To pierwszy kapelusz, który robiłam na nowej główce drewnianej i powiem bez kozery, że są rewelacyjne.







Z resztą na pewno powstanie następny bo mojemu mężowi tak się w nim spodobałam, że błagał mnie żebym go zostawiła dla siebie i w chwili desperacji nawet chciał mi go kupić ;-). 
Wyszło tak jak zawsze i "szewc bez butów chodzi"

 Po takim komentarzu nie pozostaje mi nic innego jak dodać kolejne zdjęcie.






czwartek, 13 września 2012

Cobweb w natarciu

Poczyniłam ostatnio kilka cobwebów i powiem szczerze, że wgryzły mi się w głowę i wszystko co teraz wizualizuję sennie jest w tej technice. Może mi przejdzie szybciej niż mi się wydaje bo dwa z tych wzorów muszę zmultiplikować kilkanaście razy więc jak widać robię wszystko aby się nie zabierać do roboty.
A oto i one.

















Jak zwykle zasypałam Was zdjęciami ;-)





wtorek, 4 września 2012

Komplet morskie fale

Powstała ostatnio czapka do kompletu z wcześniejszym szalikiem. Obie rzeczy zrobione przy wykorzystaniu szarego lapsa . Uwielbiam ten materiał tym bardziej, że jest uniwersalny w zastosowaniu, a deje tak odmienne efekty końcowe. Przy rzeczach mocniej ufilcowanych o ściślejszej strukturze laps  traci co prawda na blasku  i intensywności koloru ale za to nadaje ciekawego marmurkowego rysunku. Przy lekkiej strukturze np. szala pięknie się mieni i dodaje pracy głębi oraz blasku .
Zresztą sami oceńcie efekty na zdjęciach.





Frędzle szala i ściągacz wykonane z przędzy wełnianej 








Mam nadzieje , że nowa właścicielka kompletu, będzie z niego zadowolona, bo dopiero go otrzyma od swojej uroczej Babci




poniedziałek, 3 września 2012

Żytnią do nieba

"Żytnią do nieba iść nam potrzeba ......" śpiewał zespół "Faustyny" z Parafii Miłosierdzia Bożego na wczorajszym festynie i w tej drodze zdecydowanie  miłosierdzie na nas spłynęło.
Doświadczyłyśmy z koleżanką dobrodziejstwa uroczych klientów oraz zrozumienia i docenienia naszej pracy. Najlepszym komplementem dla nas był pojawiający się uśmiech na twarzach oglądających nasze prace.  Dziękujemy wszystkim : Parafii za inicjatywę, organizatorom za dopięcie wszystkiego na ostatni guzik i klientom za atmosferę.
Tak wyglądało nasze stoisko na rozpoczęcie festynu.
Mam nadzieje do zobaczenia za rok.